Sadownictwo na Fali http://www.sumiagro.pl/informator Bezpłatny informator dla gospodarstw sadowniczych Thu, 09 May 2013 08:59:32 +0000 pl-PL hourly 1 http://wordpress.org/?v=3.5.2 „Budujemy populację owadów zapylających” http://www.sumiagro.pl/informator/budujemy-populacje-owadow-zapylajacych-2/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=budujemy-populacje-owadow-zapylajacych-2 http://www.sumiagro.pl/informator/budujemy-populacje-owadow-zapylajacych-2/#comments Wed, 08 May 2013 05:46:56 +0000 sumiagro.pl http://www.sumiagro.pl/informator/?p=13 Czytaj dalej →]]> Taki tytuł ma najnowsza akcja firmy Sumi Agro Poland, której celem jest edukowanie osób związanych z produkcją rolniczą i ogrodniczą na temat znaczenia owadów zapylających oraz sposobów zapewnienia im optymalnych warunków rozwoju. Korzyścią z bieżącej kampanii nie będzie jednak tylko sama edukacja. Pojawią się też efekty wymierne w postaci mniejszych i większych domków (fot. 1, 2) z gniazdami murarki ogrodowej, które tej wiosny trafiły do sadów oraz na plantacje roślin jagodowych i pola rzepaku wielu producentów.

Kontynuacja

Fot. 1. Tysiąc podobnych domków z gniazdami murarki trafiło w tym roku do polskich rolników i ogrodników

Akcja „Budujemy populację owadów zapylających” to nie pierwsza taka inicjatywa firmy Sumi Agro Poland, która już wcześniej brała udział w organizacji podobnych kampanii. Pod koniec 2006 r. zainicjowano np., skierowaną do szerokiego grona rolnik

ów i ogrodników, akcję „Ochrona roślin bezpieczna dla pszczół”. Jej inicjatorem i głównym organizatorem był wtedy Instytut Sadownictwa i Kwiaciarstwa Oddział Pszczelnictwa w Puławach, a zaangażowało się w nią prawie 30 ODR-ów z całej Polski. Ta trwająca do dziś kampania ma na celu nagłośnienie problemu i upowszechnianie wiedzy na temat znaczenia pszczół w produkcji roślinnej i możliwości ich lepszej ochrony poprzez stosowanie preparatów całkowicie bezpiecznych dla tych owadów. W 2008 r. patronat nad akcją objął Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Przedstawiciele firmy Sumi Agro Poland liczą na to, że efekty inicjatywy kontynuowanej przez nią obecnie będą równie spektakularne.

Poszerzanie wiedzy

Fot. 2. Domek dla
murarek gotowy
do ustawienia w sadzie lub na polu rzepaku

W ramach obecnej akcji przedstawiciele Sumi Agro Poland wraz ze specjalistami w tej dziedzinie dzielą się z producentami wiedzą na temat owadów zapylających i ich roli w kształtowaniu plonu roślin uprawnych. Ten cel jest realizowany na trzy sposoby. Pierwszym są spotkania organizowane dla grup rolników,ogrodników, dystrybutorów oraz doradców (np. marcowe seminarium dla sadowników z regionu Sandomierza, czyt. też str. 4).

Drugi sposób szerzenia wiedzy to przygotowanie przez firmę Sumi Agro Poland edukacyjnej publikacji pt. „Budujemy populację owadów zapylających”, którą wydano w nakładzie kilkudziesięciu tysięcy egzemplarzy. Na 60 stronach znalazło się aż 8 dużych artykułów poświęconych owadom zapylającym. Można tam znaleźć m.in. użyteczne informacje na temat gatunków biorących udział w zapylaniu roślin (ze szczególnym zwróceniem uwagi na trzy grupy: pszczołę miodną, murarkę ogrodową oraz trzmiele), pracy i efektywności poszczególnych grup owadów, a wreszcie dotyczące sposobów prowadzenia zabiegów ochrony roślin bez szkody dla zapylaczy. Broszurę dołączono do opakowania jednego produktów firmy Sumi Agro. Jest także dostępna na spotkaniach, konferencjach i szkoleniach, w których uczestniczy firma, jak również u jej przedstawicieli terenowych.

Dla tych, którzy nie mają szansy uczestnictwa w takich imprezach, zamieszczono wersję elektroniczną broszury na stronie www.sumiagro.pl oraz stworzono możliwość jej zamówienia w wersji drukowanej. Na podanej stronie znajduje się również sporo ciekawych informacji na temat owadów zapylających i ich ochrony.
1000 gniazd murarek!

W ramach akcji „Budujemy populację owadów zapylających” tej wiosny firma Sumi Agro Poland przygotowała i rozdała 1000 domków z gniazdami murarki ogrodowej przeznaczonych do wykorzystania w przydomowych ogrodach i sadach.

Fot. 3. Murarka ogrodowa na kwiecie truskawki

Murarka ogrodowa to samotnie żyjąca dzika pszczoła, która występuje w naszym kraju naturalnie i jest bardzo skutecznym zapylaczem (fot. 3). Równocześnie świetnie nadaje się do hodowania również przez amatorów, zwłaszcza, że ze względu na brak żądła jest bezpieczna dla ludzi. Miejmy nadzieję, że rozdane domki zachęcą rolników i ogrodników do szerszego introdukowania tego owada na plantacje roślin uprawnych. Stworzenie murarkom odpowiednich warunków do życia i rozmnażania się nie jest bowiem skomplikowane.

Fot. 4. Gniazda murarki w źdźbłach trzciny

Do przygotowania gniazd wykorzystać można naturalne „konstrukcje” – źdźbła trzciny pospolitej (fot. 4), czy puste w środku łodygi innych roślin. Rurki powinny mieć średnicę otworów około 8 mm i być przycięte na długość 18–20 cm. Taki materiał wiąże się w pakiety (pęczki) i umieszcza na stojakach, najlepiej w drewnianych, zadaszonych skrzynkach z otworami wylotowymi skierowanymi w stronę południową (względnie południowo-wschodnią bądź południowo- zachodnią). Potem wystarczy czekać, aż pszczoły zasiedlą domki naturalnie albo postarać się wczesną wiosną o ich kokony, które są dostępne coraz powszechniej.

]]>
http://www.sumiagro.pl/informator/budujemy-populacje-owadow-zapylajacych-2/feed/ 0
Zasady ochrony roślin bezpiecznej dla pszczół http://www.sumiagro.pl/informator/zasady-ochrony-roslin-bezpiecznej-dla-pszczol/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=zasady-ochrony-roslin-bezpiecznej-dla-pszczol http://www.sumiagro.pl/informator/zasady-ochrony-roslin-bezpiecznej-dla-pszczol/#comments Wed, 08 May 2013 05:45:09 +0000 sumiagro.pl http://www.sumiagro.pl/informator/?p=15 Czytaj dalej →]]>   

Dr Dariusz Teper

W ostatnich latach obserwujemy z jednej strony zmniejszanie się populacji pszczół i innych owadów zapylających, z drugiej – rosnące zainteresowanie producentów roślin znaczeniem i ochroną tych pożytecznych owadów. O to, jak pogodzić produkcję roślin z wykorzystaniem niezbędnej ochrony chemicznej upraw z troską o bezpieczeństwo zapylaczy zapytaliśmy specjalistę ds. pszczół dr. Dariusza Tepera.

Redakcja: Jak klasyfikuje się środki ochrony roślin (ś.o.r.) ze względu na zagrożenie dla pszczół?

Dariusz Teper: Zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Zdrowia z 29.10.2004 roku, ś.o.r.  klasyfikuje się ze względu na zagrożenie stwarzane dla pszczół na podstawie oceny poziomu ryzyka, zgodnie z wytycznymi Europejskiej i Śródziemnomorskiej Organizacji Ochrony Roślin (EPPO) PP 3/10. Stosując się do tych przepisów ś.o.r. klasyfikuje się na dwie grupy: 1. – bardzo toksyczne dla pszczół (w przypadku wysokiego ryzyka) lub 2. – toksyczne dla pszczół (w przypadku średniego ryzyka). Środków niezakwalifikowanych do pierwszej lub drugiej grupy toksyczności nie klasyfikuje się pod względem toksyczności dla pszczół z powodu niskiego lub nieistotnego dla nich ryzyka. Zatem ich stosowanie w warunkach polowych jest dla tych owadów bezpieczne. Ś.o.r. nie klasyfikuje się, gdy narażenie pszczół na kontakt z preparatem jest wykluczone, np. w przypadku środków do zaprawiania materiału siewnego; doglebowych (za wyjątkiem środków systemicznych); stosowanych w zamkniętych pomieszczeniach lub pod osłonami, gdzie nie są wykorzystywane owady zapylające; stosowanych jako przynęty gryzoniobójcze.

Red.: Czy istnieją chemiczne ś.o.r. całkowicie bezpieczne dla pszczół?

Fot. 1. Porobnica na kwiatach brzoskwini

D.T.: Chemiczna ochrona roślin opiera się na wykorzystaniu preparatów zawierających substancje, które są toksyczne w stosunku do szkodnika, patogenu czy też chwastów. Są to mniej lub bardziej wybiórcze trucizny, o różnym stopniu toksyczności dla organizmów zwierzęcych. W związku z tym nie ma chemicznych ś.o.r., które byłyby obojętne dla pszczół. W zależności od tego do jakiej grupy chemicznej należy substancja aktywna preparatu oraz toksycznego oddziaływania na organizm pszczoły, preparaty są klasyfikowane pod tym względem. O stopniu toksyczności w stosunku do pszczoły miodnej informuje zapis na etykiecie preparatu w punkcie – okres prewencji dla pszczół.

Najważniejsze zasady ochrony roślin bezpiecznej dla pszczół:

  • nie stosować środków toksycznych dla pszczół w okresie kwitnienia roślin;
  • unikać opryskiwania plantacji, na których występują kwitnące chwasty;
  • dobierać preparaty mało toksyczne dla pszczół;
  • przestrzegać okresów prewencji;
  • przeciwdziałać znoszeniu cieczy opryskowej podczas zabiegu;
  • wykonywać zabiegi późnym wieczorem lub nocą, po zakończonych lotach owadów;
  • zabezpieczać ule podczas wykonywania zabiegu, jeżeli istnieje zagrożenie ich kontaktu z cieczą roboczą.

Red.: Czym jest „okres prewencji dla pszczół”?

D.T.: Termin ten określa czas, jaki musi upłynąć od wykonania zabiegu do momentu, w którym kontakt pszczoły z opryskaną rośliną będzie bezpieczny. Oznacza to, że substancja aktywna preparatu rozłożyła się na tyle, że nie obserwuje się jej toksycznego działania na pszczoły. Im krótszy jest okres prewencji dla pszczół, tym preparat jest (w stosunku do nich) mniej toksyczny. W tym miejscu należy wspomnieć, że zabiegi preparatami o krótkich okresach prewencji (3 do 6 godzin) powinny być wykonywane tylko wieczorem.

Red.: Czy preparaty posiadające zapis: „okres prewencji dla pszczół – nie dotyczy” mogą być stosowane do oprysków prowadzonych w dzień, w czasie lotu pszczół?

Fot. 2. Pszczoła miodna na kwiatach rzepaku

D.T.: Jak wspomniałem wcześniej, nie ma chemicznych ś.o.r., które byłyby całkowicie nietoksyczne dla pszczół. Preparaty opatrzone tym zapisem należą do najmniej toksycznych, jednak także przy ich stosowaniu trzeba zachowywać najwyższe względy bezpieczeństwa. Opryskiwanie kwitnącej plantacji w czasie lotu pszczół jest niedopuszczalne. Zasada ta dotyczy również preparatów najmniej toksycznych (okres prewencji dla pszczół – nie dotyczy), a także nawozów dolistnych. Wszystkie preparaty mają specyficzny zapach, czasem niewyczuwalny dla człowieka. Pszczoły zbieraczki pokryte taką substancją, nawet gdy jest to preparat tzw. „bezpieczny”, nie są wpuszczane do ula przez strażniczki, ponieważ pachną inaczej niż pszczoły z danej rodziny. Nawet opryskiwanie czystą wodą, wykonywane na kwitnącej plantacji może spowodować śmierć wielu robotnic pszczoły miodnej, które dostaną się w silny strumień cieczy wyrzucany przez dysze opryskiwacza.

Red.: Co trzeba robić, żeby zminimalizować ryzyko zatrucia pszczół?

D.T.: Stosując ś.o.r. należy bezwzględnie przestrzegać kilku zasad. Najważniejsze zasady ochrony roślin bezpiecznej dla pszczół wymieniono w ramce.

Red.: Czy opryskiwanie roślin nieatrakcyjnych dla pszczół może im szkodzić?

D.T.: Mogłoby się wydawać, że chemiczna ochrona upraw, które nie są pożytkiem dla pszczoły miodnej, nie ma związku z jej bezpieczeństwem. Do takich upraw należą zboża czy rośliny okopowe. Prawdą jest, że nie stanowią one bezpośredniego pożytku dla pszczół, bo nie wydzielają nektaru, a pyłek z tych roślin jest zbierany przez pszczoły bardzo rzadko. Jednak rolnicy często zapominają, że uprawom tych roślin towarzyszą liczne gatunki kwitnących chwastów, które są chętnie odwiedzane przez pszczoły. Z tego powodu opryskiwanie plantacji, na której występują kwitnące chwasty środkami toksycznymi dla pszczół, jest niedopuszczalne. Innym momentem, kiedy może dojść do zatrucia pszczół jest pobieranie przez nie wody z kropel rosy, skażonej po wykonaniu zabiegu ochrony.

Red.: Czy przelot nad opryskiwaną plantacją może być niebezpieczny dla pszczół?

D.T.: Wbrew pozorom przypadki trucia pszczół przelatujących nad plantacją, nawet nieatrakcyjną pszczelarsko, podczas wykonywania zabiegu zdarzają się dość często. Gdy pasiekę od atrakcyjnego pożytku (np. gryki, facelii czy maliny) oddziela pole, np. ze zbożem, najkrótsza droga na pożytek prowadzi nad tą uprawą. Rolnik wykonujący zabieg opryskiwania często nie dostrzega niebezpieczeństwa, jakie niesie ze sobą unosząca się nad plantacją chmura cieczy roboczej, przez którą przelatują pszczoły. Również pszczelarz często nie kojarzy tych faktów próbując wytłumaczyć zjawisko osłabienia jego rodzin pszczelich.

Red.: Co grozi plantatorowi jeśli będzie sprawcą wytrucia pszczół?

D.T.: Pszczoły, jako owady szczególnie pożyteczne, podlegają ochronie. Z tego powodu plantatorzy, którzy poprzez swoją lekkomyślność, zaniedbanie lub celowe działanie, powodują ginięcie pszczół, podlegają karze. Organem upoważnionym do prowadzenia kontroli poprawności stosowania środków ochrony roślin są Powiatowe Inspektoraty Ochrony Roślin, które mają obowiązek reagować na każde zgłoszenie dotyczące prowadzenia przez rolnika zabiegów niosących ryzyko wytrucia pszczół. Po stwierdzeniu niewłaściwego wykonywania zabiegu rolnik karany jest mandatem. Jeżeli w wyniku działalności tego rolnika dojdzie do wytrucia rodzin pszczelich w pasiece, jest on zobowiązany do pokrycia strat jakie poniósł pszczelarz. W tych wypadkach bierze się pod uwagę nie tylko wartość rodzin pszczelich, ale także wartość potencjalnego zysku jaki miałby pszczelarz gdyby do wytrucia nie doszło.

Red.: Co dzieje się z rodziną, która była podtruta w pewnym stopniu?

D.T.: Nawet, gdy rodzina pszczela nie została zatruta w całości, a jedynie podtruta, pszczelarz nie ma z niej tego roku żadnych korzyści. W takich rodzinach obserwuje się: opóźnienie rodzin w rozwoju, słabsze czerwienie matek, osłabienie rozwoju czerwiu, skażenie nektaru i pyłku (nie są odtoksyczniane  w wolu miodowym pszczół), skażenie wosku oraz ograniczenie produkcji miodu, propolisu i mleczka pszczelego.

W zależność od stopnia zatrucia rodziny, czas powrotu do jej pierwotnej siły może wynosić od 1 do 3 miesięcy. Dodatkowym kosztem, który w tym czasie ponosi pszczelarz są koszty syropu cukrowego, który musi być podawany pszczołom, ponieważ zredukowana liczba robotnic nie może zaopatrzyć rodziny w pokarm, którego systematyczny napływ warunkuje intensywne składanie jaj przez matkę pszczelą.

Red.: Co jest przyczyną kurczącej się populacji dzikich zapylaczy i jak chemiczna ochrona roślin wpływa na populacje dzikich owadów pszczołowatych?

D.T.: O ile oszacowanie strat w pszczelarstwie spowodowanych zatruciem pszczół jest stosunkowo łatwe, to szkód wyrządzonych środowisku naturalnemu w prosty sposób wycenić się nie da. Przyznawane przez sądy odszkodowania wypłacane pszczelarzom, umożliwiają choćby częściowe odnowienie pasiek. Przyroda natomiast w takich sytuacjach jest bezsilna. Szczególnie niebezpieczne są zatrucia dzikich owadów zapylających wiosną, ponieważ następuje to w momencie, kiedy zaczynają one zakładać swoje gniazda, a śmierć młodej samicy trzmiela czy pszczoły samotnicy sprawia, że nie wychowa ona następnego pokolenia tak cennych dla nas zapylaczy. W takich przypadkach może się okazać, że jednokrotne niewłaściwe wykonanie zabiegu insektycydem zniszczy niemal całą pożyteczną entomofaunę w okolicy na wiele lat. Stosowanie toksycznych środków może również wpływać na zatrucia organizmów stojących wyżej w łańcuchu pokarmowym, np. ptaków zjadających martwe szkodniki upraw.

W naukowych doniesieniach z całego świata mówi się o stale malejącej liczbie owadów pszczołowatych, a także o zaniku niektórych gatunków na ogromnych obszarach. Wpływa na to między innymi intensyfikacja rolnictwa, czego przejawem są ogromne areały monokulturowych upraw intensywnie chronionych chemicznie. Nie bez znaczenia jest także niszczenie roślinności ruderalnej będącej źródłem pożywienia dla owadów, a także miejscem ich gnieżdżenia. Wielkim problemem jest również wypalanie nieużytków, miedz i łąk. Miejsca te po pożarze stają się biologiczną pustynią, ponieważ ogień niszczy wszystkie przejawy życia na powierzchni ziemi, a także kilkanaście centymetrów w głąb.

Ostatnie badania zagęszczenia dzikich zapylaczy na plantacjach roślin owadopylnych wykazały, że naturalne, niezdegradowane przyrodniczo sąsiedztwo upraw wpływa na wielokrotnie wyższą liczebność dzikich zapylaczy. Podczas gdy na plantacjach znajdujących się w otoczeniu innych intensywnie prowadzonych upraw dominuje pszczoła miodna pochodząca z podwożonych pasiek, a dzikich zapylaczy obserwuje się niewiele.

Porównanie wyników badań liczebności dzikich owadów pszczołowatych sprzed 1980 r. w stosunku do późniejszych obserwacji na terenie Wielkiej Brytanii i Holandii wykazało, że w niektórych miejscach liczba tych gatunków zmniejszyła się nawet o 80%, a wiele z pozostałych jest bliskich wyginięcia. Największe ubytki w stanie liczebnym obserwowano u taksonów związanych z jednym lub kilkoma gatunkami roślin występujących obecnie znacznie rzadziej niż przed laty. Stwierdzono również jednoczesne znikanie niektórych owadopylnych gatunków roślin wraz z owadami, które je zapylały. Przeprowadzone badania dowiodły, że braki owadów zapylających mogą być poważnym problemem w niektórych rejonach, zwłaszcza, że ponad 80% europejskich gatunków roślin uprawnych uzależnionych jest od zapylania kwiatów.

Red.: Czy zawsze, gdy stwierdzimy występowanie szkodnika na plantacji, powinniśmy wprowadzać walkę chemiczną?

D.T.: Stosowanie chemicznych ś.o.r. powinno być uzasadnione ekonomiczne. Oznacza to, że ochrona chemiczna powinna być rozpoczęta dopiero, gdy straty spowodowane przez choroby lub szkodniki przewyższą całkowite koszty ich zwalczania. Moment ten nosi nazwę progu ekonomicznej szkodliwości. W wielu przypadkach można by uniknąć stosowania niebezpiecznych zabiegów gdyby rolnicy stosowali się do tej zasady.

Red.: Dziękujemy za rozmowę.

Dr Dariusz Teper, Instytut Ogrodnictwa Oddział Pszczelnictwa w Puławach

]]>
http://www.sumiagro.pl/informator/zasady-ochrony-roslin-bezpiecznej-dla-pszczol/feed/ 0
Insektycydy a bezpieczeństwo owadów zapylających http://www.sumiagro.pl/informator/insektycydy-a-bezpieczenstwo-owadow-zapylajacych/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=insektycydy-a-bezpieczenstwo-owadow-zapylajacych http://www.sumiagro.pl/informator/insektycydy-a-bezpieczenstwo-owadow-zapylajacych/#comments Wed, 08 May 2013 05:44:56 +0000 sumiagro.pl http://www.sumiagro.pl/informator/?p=17 Czytaj dalej →]]> Jedną z kluczowych zasad ochrony roślin bezpiecznej dla pszczół jest stosowanie preparatów jak najmniej dla nich szkodliwych. Poniższe zestawienie porównuje insektycydy aktualnie stosowane w sadach pod względem różnych parametrów związanych z bezpieczeństwem dla pszczół i innych owadów zapylających. Dodatkowo oceniono również inne istotne cechy produktów wpływające na ich skuteczność i wygodę użytkowania.

 

Analiza najważniejszych cech insektycydów stosowanych do zwalczania szkodników w sadach

 

UWAGI:
* – informacje podane w tabeli mają charakter ogólny dla całej grupy środków. Przed zastosowaniem należy zapoznać się z etykietą danego środka w celu ograniczenia ryzyka dla ludzi i środowiska
** – nie dotyczy

]]>
http://www.sumiagro.pl/informator/insektycydy-a-bezpieczenstwo-owadow-zapylajacych/feed/ 0
Przed kwitnieniem sadów http://www.sumiagro.pl/informator/przed-kwitnieniem-sadow/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=przed-kwitnieniem-sadow http://www.sumiagro.pl/informator/przed-kwitnieniem-sadow/#comments Wed, 08 May 2013 05:43:30 +0000 sumiagro.pl http://www.sumiagro.pl/informator/?p=19 Czytaj dalej →]]> 19 marca br. w Sandomierzu odbyło się jedno z wielu spotkań dla sadowników i doradców sadowniczych poświęconych bezpieczeństwu owadów zapylających, a organizowanych przez firmę Sumi Agro Poland w ramach akcji „Budujemy populację owadów zapylających”.

 

Uczestnicy spotkania w Sandomierzu poświęconego bezpieczeństwu owadów zapylających (od prawej stoją Jerzy Kłos i Urszula Filipecka z Sumi Agro Poland)

W propagowanie ochrony roślin bezpiecznej dla pszczół i innych owadów zapylających firma Sumi Agro Poland jest zaangażowana od 2006 roku – informował Jerzy Kłos z tej firmy. Akcja edukacyjna związana z ich bezpieczeństwem była powiązana z wprowadzeniem na rynek insektycydu Mospilan 20 SP. Prelegent podkreślił znaczenie prowadzenia ochrony chemicznej upraw tak, aby nie szkodziła ona nie tylko pszczołom, ale także dziko żyjącym owadom zapylającym i pozostałym gatunkom owadów pożytecznych. W przygotowanie pierwszej edycji akcji, oprócz Sumi Agro Poland, zaangażował się Instytut Ogrodnictwa Oddział Pszczelnictwa w Puławach, prasa ogrodnicza i rolnicza, Krajowy Związek Producentów Rzepaku, Związek Sadowników RP oraz inne związki branżowe. Patronat honorowy nad akcją objęło Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W ramach akcji przygotowano szereg publikacji, szkoleń a także korzystano z innych form komunikacji pozwalających na dotarcie do szerokiej rzeszy producentów rolnych i ogrodniczych.

Urszula Filipecka z Sumi Agro Poland informowała o tegorocznym kierunku akcji informacyjnej „Budujemy populację owadów zapylających”, która dotyczy nie tylko pszczoły miodnej, ale również pozostałych gatunków owadów zapylających występujących w Polsce, w tym dziko żyjącej pszczoły – murarki ogrodowej. Oprócz popularyzacji wiedzy na temat owadów zapylających i ich znaczenia w produkcji roślinnej, kampania ma również wymiar bardzo praktyczny – firma zamierza nieodpłatnie przekazać zainteresowanym rolnikom i sadownikom 1000 sztuk domków z kokonami murarki ogrodowej do własnej hodowli.

Na sandomierskim spotkaniu dr Dariusz Teper z Instytutu Ogrodnictwa, Oddziału Pszczelnictwa w Puławach omówił problemy wynikające ze zmniejszającej się liczby owadów zapylających, m.in. pszczół, trzmieli i innych dziko żyjących gatunków, w tym murarki ogrodowej. Prelegent przedstawił warunki ich bytowania i rozwoju oraz zagrożenia płynące z niewłaściwie prowadzonej ochrony chemicznej upraw sadowniczych.

Większość roślin uprawnych (78%) jest owadopylna. Pozostała część jest co prawda wiatropylna, ale też jest odwiedzana przez owady zapylające. Ich obecność podczas kwitnienia wielu gatunków roślin uprawnych ma istotny wpływ na zapylenie kwiatów i wielkość plonu. U wiśni, malin i truskawek obecność tych owadów poprawia plonowanie o 20–30%. U jabłoni i gruszy ich obecność dla zapylenia jest niezbędna. Owoce powstałe z zapylenia kwiatów przez owady zapylające są zazwyczaj dobrze wykształcone, osiągają bez problemu pożądane rozmiary i mają wysoką jakość. Te powstałe bez udziału owadów są zazwyczaj źle wykształcone i nie mają wartości handlowej.

Jak powiedział dr D. Teper pszczół w Polsce jest zbyt mało i – co gorsze – co roku mniej. Szacuje się, że rodzin pszczelich jest obecnie około 1,2 mln a zapotrzebowanie na nie wiosną wynosi 2,5 mln rodzin. Trzmiele są owadami dziko żyjącymi, jednak wczesną wiosną, gdy kwitną rośliny sadownicze, aktywne są głównie samice, które przezimowały i budują gniazdo. Zbierając pyłek i nektar zanoszą go do gniazda i karmią rozwijające się larwy. Jeden nieprzemyślany zabieg w sadzie w okresie kwitnienia może spowodować śmierć nie tylko trzmieli będących w tym czasie w sadzie, ale i ich rodzin, gdy samice nie wrócą z pokarmem do gniazda.
Pszczoły są społecznością zorganizowaną. Wczesną wiosną robotnice, które przezimowały rozpoczynają znoszenie do ula pokarmu dla robotnic pracujących w ulu i rozwijających się larw. Pszczoły odwiedzające kwiaty roślin poddawanych zabiegom ochrony roślin albo giną, albo zyskują zapach nieakceptowalny przez inne pszczoły w ulu, nie są do niego wpuszczane i również giną.

Na spotkaniu szeroko omówiono zasady wykonywania zabiegów ochrony roślin, tak aby nie zaszkodziły one owadom zapylającym. Zalecano m.in. powstrzymywanie się od wykonywania zabiegów ś.o.r. w okresie kwitnienia, a jeżeli użycie środka chemicznego jest konieczne, to należy go aplikować poza czasem oblotu pszczół i innych owadów (raczej w godzinach wieczornych niż porannych).

Z uwagi na niedobór rodzin pszczelich firma Sumi Agro Poland zaangażowała się w akcję pt.: „Budujemy populację owadów zapylających” polegającą na wprowadzeniu do sadów murarki ogrodowej, gatunku dziko żyjącego, jednak w zbyt małej populacji. Podczas spotkania dr D. Teper omówił cykl rozwojowy murarki i zaprezentował możliwości jej hodowli w gospodarstwach sadowniczych i rolnych. Murarka ogrodowa może efektywnie wspomóc pszczołę miodną i trzmiele w zapylaniu kwiatów.

W związku z dużym zainteresowaniem akcją dystrybucji domków z murarką ogrodową nie wszystkie zainteresowane osoby mogły je otrzymać. Dr Dariusz Teper poinstruował jak przygotować domek dla murarki we własnym zakresie. Najpierw należy pozyskać pędy trzciny i pociąć je na odcinki o długości 10–12 cm. Następnie rurki trzcinowe należy powiązać w pęczki po 60–70 sztuk, np. gumkami ogrodniczymi. Sam domek należy przygotować tak, aby swobodnie zmieścić przygotowane pęczki trzciny i wyposażyć w daszek, ściankę tylną oraz boczne. Pęczki układa się otworami rurek trzcinowych na zewnątrz i zabezpiecza domek z przodu siatką o małych oczkach, aby ptaki nie niszczyły kolonii. Domek dla murarek przygotować można wcześniej, ale kokony z murarką powinny być umieszczone w sadzie najpóźniej do połowy kwietnia, aby pszczoły zdążyły z nich wyjść przed kwitnieniem drzew.

]]>
http://www.sumiagro.pl/informator/przed-kwitnieniem-sadow/feed/ 0
Polski rynek akarycydów http://www.sumiagro.pl/informator/polski-rynek-akarycydow/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=polski-rynek-akarycydow http://www.sumiagro.pl/informator/polski-rynek-akarycydow/#comments Wed, 08 May 2013 05:42:20 +0000 sumiagro.pl http://www.sumiagro.pl/informator/?p=21 Czytaj dalej →]]> To jeden z tematów konferencji pt. „Akarycydy 2013” zorganizowanej 7 marca br. w Warszawie przez firmę Sumi Agro Poland. Tytułowa prezentacja została przygotowana przez firmę badawczą Kleffmann Poland i dotyczyła rynku akarycydów oraz wybranych elementów ochrony akarycydowej upraw sadowniczych w Polsce. O krótką rozmowę na ten temat poprosiliśmy Martę Gośko i dr. Michała Gazdeckiego, którzy na wspomnianym spotkaniu przedstawili ten temat.

 

Redakcja: Zagadnienia związane z chemiczną ochroną roślin są szczególnie ważne w przypadku upraw sadowniczych. Proszę powiedzieć w jaki sposób firma Kleffmann gromadzi informacje na ten temat?

Marta Gośko: Firma Kleffmann od 20 lat prowadzi w Polsce badania panelowe rynku środków ochrony roślin w 7 typach upraw, w tym również w sadach. Co roku, po zakończeniu sezonu ochrony chemicznej, przeprowadzamy wywiady z rolnikami na temat użytych produktów oraz technologii ich stosowania. Umożliwia nam to m.in. oszacowanie wielkości rynku chemicznego w poszczególnych uprawach i segmentach środków ochrony roślin. Poznajemy również szczegółowo zachowania zakupowe rolników, np. źródła zakupu, powody wyboru konkretnych produktów czy też czas podejmowania decyzji o zakupie. Łącznie wykonujemy rocznie około 5000 wywiadów bezpośrednich z rolnikami, z czego ponad 400 wśród sadowników.

Red.: Z Pani wypowiedzi wynika, że badaniami obejmują Państwo niemal cały rynek środków ochrony roślin w Polsce. Jakie jest na nim znaczenie upraw sadowniczych oraz akarycydów?

Marta Gośko: Należy podkreślić, że badane przez nas uprawy sadownicze, które stanowią zaledwie 2% powierzchni upraw, generują aż 13% wartości rynku środków ochrony roślin w Polsce (wykres 1), co wynika z dużej intensywności ochrony chemicznej i dużej świadomości sadowników.

Wykres 1. Wartość rynku środków ochrony roślin (w % obrotu mln PLN) według typów upraw* 2012r.

 

O rynku akarycydowym możemy mówić tylko w przypadku upraw sadowniczych. Jest on trzecim (po fungicydach i insektycydach) segmentem ochrony roślin w sadach i stanowi 7% wartości tego rynku (wykres 2).

Wykres 2. Wartość rynku poszczególnych grup ś.o.r. (w % obrotu) w segmencie sadowniczym w Polsce w 2012 r.

Może się wydawać, że to niezbyt wiele. Należy jednak pamiętać, że o istotności rynku nie świadczy tylko jego bezwzględna wartość, ale również potencjał jego rozwoju, a ten w przypadku rynku akarycydów wydaje się być duży. W przypadku sadów aż 87% akarycydów (według % obrotu mln PLN – wykres 3) przeznacza się do ochrony jabłoni.

Wykres 3. Rynek akarycydów
w polskim segmencie sadowniczym z podziałem na uprawiane gatunki (w % obrotu i w mln PLN)

Red.: Z czego zatem wynikają możliwości wzrostu tego rynku?

Michał Gazdecki: Naszym zdaniem istnieją trzy główne przesłanki, które pozwalają sądzić, że rynek ten będzie rósł. Są to: l wciąż niski poziom powierzchni chronionej, w porównaniu do innych segmentów środków ochrony roślin w sadach; l rosnące koszty ochrony 1 hektara upraw oraz l zauważalny wzrost świadomości zagrożenia ze strony przędziorków wśród sadowników.

Red.: Słyszymy jednak z różnych źródeł, że wielu sadowników skarży się na skuteczność środków przędziorkobójczych. Co może być tego powodem?

Michał Gazdecki: Myślę, że przyczyny problemów ze zwalczaniem przędziorków w sadach tkwią między innymi w technologii stosowania akarycydów.
Zabiegi przędziorkobójcze wykonywane są głównie po kwitnieniu oraz w fazie formowania i dojrzewania owoców (wykres 4), co jest terminem zdecydowanie zbyt późnym, gdyż w tym czasie szkody wynikające z żerowania tych szkodników są już często nieodwracalne. Tymczasem optymalnym terminem wykonania zabiegu zwalczającego przędziorki jest okres przed kwitnieniem.

Wykres 4. Fazy, w których polscy sadownicy najczęściej stosują akarycydy*

Red.: A jak oceniacie Państwo presję występowania przędziorków w polskich sadach?

Marta Gośko: Na podstawie wyników naszych badań nie można bezpośrednio wyciągać wniosków o presji szkodników. Możemy natomiast powiedzieć, że sadownicy w coraz większym zakresie identyfikują problem przędziorków w swoich sadach, rzadko jednak są w stanie wskazać konkretny gatunek (wykres 5). Większość sadowników deklaruje, że problemem są ogólnie przędziorki.

Wykres 5. Gatunki przędziorków wskazywane przez ankietowanych sadowników jako zwalczane*

Red.: Jakie zatem kroki powinni podjąć producenci akarycydów w Polsce?

Marta Gośko: Myślę, że można wskazać dwa główne kierunki działań. Po pierwsze szkolenia w zakresie technologii ochrony i zagrożeń wynikających z występowania przędziorków, szczególnie dotyczących optymalnych terminów ich zwalczania.

Po drugie na pewno rozwinięcia wymaga oferta produktów występujących na naszym rynku.
Obecnie w użyciu znajduje się 17 produktów z segmentu akarycydów. Dla porównania w grupie insektycydów zidentyfikowaliśmy w badaniu aż 42 produkty.
Działania te mogą przyczynić się do większej skuteczności zwalczania szkodników, a co za tym idzie większej satysfakcji z wykonanych zabiegów.

Red.: Dziękuję za rozmowę.

]]>
http://www.sumiagro.pl/informator/polski-rynek-akarycydow/feed/ 0
Sumo 10 EC – wnioski po roku stosowania http://www.sumiagro.pl/informator/sumo-10-ec-wnioski-po-roku-stosowania/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=sumo-10-ec-wnioski-po-roku-stosowania http://www.sumiagro.pl/informator/sumo-10-ec-wnioski-po-roku-stosowania/#comments Wed, 08 May 2013 05:41:57 +0000 sumiagro.pl http://www.sumiagro.pl/informator/?p=23 Czytaj dalej →]]> Mija dokładnie rok od zarejestrowania w Polsce (5 kwietnia 2012 r.) substancji czynnej – milbemektyny, która nigdy wcześniej nie była używana przez polskich rolników. W handlu dostępna jest w dwóch preparatach: Sumo 10 EC i Koromite 10 EC.

Zbigniew Dąbrowski

Działanie i biologiczna skuteczność milbemektyny przeciwko roztoczom była mi znana jeszcze przed oficjalnym dopuszczeniem substancji do obrotu (tj. sprzedaży i stosowania) w naszym kraju. Nadzorując kilkuletnie badania rejestracyjne, zgłębiałem wiedzę na jej temat. Bardzo cennych informacji dostarczył mi miniony rok, w trakcie którego milbemektyna była stosowana na wielu hektarach polskich sadów. Praktyczne stosowanie produktu pozwoliło nam na sformułowanie dodatkowych i uszczegółowienie dotychczasowych zaleceń odnośnie jego stosowania. Obserwacje dotyczące działania środka będziemy prowadzić nadal, a o nowych spostrzeżeniach zdobytych w drodze doświadczeń poinformujemy na bieżąco zainteresowanych stosowaniem Sumo 10 EC i Koromite 10 EC.

Milbemektyna jest substancją wytwarzaną w procesie fermentacji prowadzonym przez mikroorganizm glebowy (Streptomyces hygroscopicus) występujący w glebie na japońskiej wyspie Hokkaido.

Milbemektyna (substancja z grupy makrocyklicznych laktonów) została zarejestrowana w Polsce do ochrony jabłoni przed przędziorkiem owocowcem i pordzewiaczem jabłoniowym. Jest jedynym zarejestrowanym u nas akarycydem wykazującym działanie powierzchniowe i wgłębne. Taki mechanizm gwarantuje jej długotrwałą skuteczność (nawet do 6 tygodni) po naniesieniu na roślinę. Zwalcza wszystkie stadia rozwojowe roztoczy (schemat), a dodatkowo – nawet w bardzo niewielkiej dawce – powoduje bezpłodność samic. Mimo, iż nie jest klasycznym owicydem (związkiem niszczącym jaja), to po jej zastosowaniu giną wylęgające się z jaj larwy, które żywią się pokarmem zawierającym milbemektynę.

Obserwacje pozwalają nam stwierdzić, że milbemektyna jest najlepiej absorbowana przez młodą tkankę roślinną. Przy temperaturze otoczenia nawet ok. 12°C już w godzinę po naniesieniu prawie w 100% absorbowana jest przez młode liście (pokryte cienką, ale dobrze wykształconą warstwą kutykuli) i kumulowana w ich tkance miękiszowej. Deszcz występujący po tym czasie nie obniża skuteczności zabiegu.

Optymalny termin zabiegu

Stosując Sumo 10 EC lub Koromite 10 EC jeden raz w sezonie, od pełni fazy kwitnienia (przynajmniej 50% kwiatów otwartych, opadają pierwsze płatki) maksymalnie przez następne 4 tygodnie, należy zastosować dawkę 0,75 l/ha. W przypadku bardzo dużego zagrożenia ze strony szkodnika można ją zwiększyć do zalecanej w etykiecie dawki maksymalnej – 1,0 l/ha.
Stosowanie Sumo 10 EC (Koromite 10 EC) w późniejszym, niż podanym terminie nie jest wskazane (zresztą niezgodne z etykietą). Starsze tkanki roślinne, zlignifikowane, a także te silnie uszkodzone przez roztocze (zasklepiające korkiem rany kłute powstałe w wyniku żerowania roztoczy) nie pochłaniają substancji czynnej, przez co efektywność zabiegu jest bardzo niska. Użycie środka w takich warunkach jest zatem ekonomicznie nieuzasadnione.
Warto dodać, że milbemektyna wykazuje wysoką skuteczność działania niezależnie od temperatury, ale nie zaleca się jej stosowania w temperaturze wyższej niż 30°C.

Milbemektyna (substancja aktywna preparatu Sumo 10 EC i Koromite 10 EC) zwalcza wszystkie stadia rozwojowe roztoczy

Jedyna wrażliwa odmiana

W 2012 r. po raz pierwszy obserwowaliśmy fitotoksyczność milbemektyny na potraktowanych nią doświadczalnie liściach jabłoni odmiany ‘Golden Delicious’ (w godzinach południowych, przy silnym nasłonecznieniu i wysokiej temperaturze). Objawy przyjmowały postać nekrotycznych, rozległych, brązowiejących plam. Uszkodzone liście opadały. Na liściach niepotraktowanych środkiem, na nowych przyrostach oraz na zawiązkach owoców nie obserwowaliśmy toksyczności. Niemniej, jak wskazaliśmy to w tekście etykiety-instrukcji stosowania, nie polecamy akarycydu Sumo 10 EC (Koromite 10 EC) do ochrony przed roztoczami jabłoni odmiany ‘Golden Delicious’.

Stosując środek w kwaterach odmian ‘Gala’, ‘Braeburn’, ‘Kanzi’ i ‘Cameo’ należy zachować odstęp 5-dniowy przed i po wykonaniu zabiegów innymi środkami ochrony roślin.

Zbigniew Dąbrowski, Sumi Agro Poland

]]>
http://www.sumiagro.pl/informator/sumo-10-ec-wnioski-po-roku-stosowania/feed/ 0
Mospilan 20 SP „inny” neonikotynoid http://www.sumiagro.pl/informator/mospilan-20-sp-inny-neonikotynoid/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=mospilan-20-sp-inny-neonikotynoid http://www.sumiagro.pl/informator/mospilan-20-sp-inny-neonikotynoid/#comments Wed, 08 May 2013 05:40:17 +0000 sumiagro.pl http://www.sumiagro.pl/informator/?p=25 Czytaj dalej →]]> W ostatnim okresie w Unii Europejskiej podjęta została szeroka dyskusja na temat neonikotynoidów. Komisja Europejska zaproponowała bowiem wprowadzenie dwuletniego ograniczenia w stosowaniu substancji czynnych niektórych noenikotynoidów, które są podejrzewane o stwarzanie wysokiego ryzyka dla pszczół. Pierwotnie zakaz miał wejść w życie od 1 lipca b.r. i objąć insektycydy produkowane na bazie trzech substancji czynnych. Ostatecznie propozycja nie znalazła akceptacji w marcowym głosowaniu Komisji Europejskiej. Nie wiadomo jednak na jak długo. Prowadząc dyskusję na temat neonikotynoidów warto zwrócić uwagę na fakt, iż substancji tych nie można traktować jednakowo, a proponowane ograniczenie nie dotyczy insektycydu Mospilan 20 SP. Istotnym, zatem będzie bardziej szczegółowe omówienie neonikotynoidów jako grupy substancji czynnych zalecanych w ochronie roślin.

Następcy nikotyny

Neonikotynoidy to grupa substancji czynnych wprowadzona do ochrony roślin pod koniec XX wieku. Ich „protoplastą” była nikotyna stosowana od dawna w postaci naparów lub do zadymiania upraw w celu zwalczania różnych szkodników roślin. Ponieważ substancja ta stwarzała jednak zagrożenie dla ludzi i środowiska, została wycofana, a jej miejsce zajęły neonikotynoidy, będące ukierunkowanym przekształceniem nikotyny w substancje bardziej bezpieczne, ale nadal charakteryzujące się wysoką skutecznością w zwalczaniu wielu szkodników.

Jak działają?

Pod względem mechanizmu działania neonikotynoidy są antagonistami acetylocholiny, związku chemicznego występującego w komórkach nerwowych żywych organizmów. Po wniknięciu do organizmu substancja aktywna neonikotynoidów zastępuje acetylocholinę w niektórych receptorach (nikotynowych i nikotynowo-muskarynowych) aktywując je podobnie do acetylocholiny. Po wywołaniu impulsu nie ulega on jednak degradacji enzymatycznej. Efektem działania jest nadpobudliwość neuronów objawiająca się drgawkami i konwulsjami mogącymi doprowadzić do śmierci owada.

Acetamipryd należy do insektycydów neonikotynoidowych z grupy cyjanoamidynowej, nieklasyfikowanych jako toksyczne dla pszczół

Neonikotynoidy nie stanowią jednorodnej grupy chemicznej, a ich poszczególne substancje aktywne można podzielić na dwie podstawowe grupy (nitroguanidynowe oraz cyjanoamidynowe) różniące się pod względem budowy chemicznej. Do grupy neonikotynoidów nitroguanidynowych należą m.in.: imidachlopryd, tiametoksam oraz chlotianidyna a do neonikotynoidów cyjanoamidowych: acetamipryd oraz tiachlopryd. Różnice w budowie chemicznej związków z obu wymienionych grup wpływają na ich podatność na rozkład w glebie oraz metabolizm w organizmie owada.

Mospilan 20 SP a pszczoły

Różnice w budowie chemicznej neonikotynoidów nitroguanidynowych i cyjanoamidowych znajdują również odzwierciedlenie w przypadku poziomu toksyczności dla pszczół.

Substancją czynną insektycydu Mospilan 20 SP jest acetamipryd należący do drugiej z wymienionych grup. Związek ten jest łatwo metabolizowany przez organizm pszczoły, przez co jego toksyczność dla tych owadów jest niska.

I właśnie ta jego właściwość jest szczególnie ważna w dyskusji nad znaczeniem neonikotynoidów w upadkach rodzin pszczelich zjawiska określanego jako masowe zamieranie rodzin pszczelich. Wiele opinii wskazuje stosowanie insektycydów z grupy neonikotynoidów jako podstawową przyczynę tego zjawiska. Trzeba jednak pamiętać, że zarzuty te nie mogą dotyczyć substancji czynnych z grupy cyjanoamidowych ponieważ ich budowa chemiczna znacznie ogranicza lub całkowicie eliminuje ich wpływ na pszczołę miodną i inne gatunki owadów nie będących obiektem zwalczania. Należy również podkreślić, że insektycydy zawierające substancje czynne z grupy nitroguanidynowych mają w etykiecie zapisy dotyczące ich wysokiej toksyczności dla pszczół podczas, gdy insektycydów z grupy cyjanoamidowej takie uwagi nie dotyczą.

Na podstawie powyższej analizy łatwiej zrozumieć, dlaczego wspomniane na wstępie ograniczenie stosowania neonikotynoidów zaproponowane przez Komisję Europejską dotyczyło tylko substancji czynnych z grupy nitroguanidynowych: chlotianidyny, imidachloprydu oraz tiametoksamu. Nie wspominały natomiast o insektycydach neonikotynoidowych z grupy cyjanoamidynowej, do których należy m.in. Mospilan 20 SP.

Mgr Grzegorz Pruszyński, Instytut Ochrony Roślin – Państwowy Instytut Badawczy w Poznaniu

]]>
http://www.sumiagro.pl/informator/mospilan-20-sp-inny-neonikotynoid/feed/ 0
Mospilan 20 SP – racjonalne zwalczanie szkodników w sadach w pierwszej połowie sezonu wegetacyjnego http://www.sumiagro.pl/informator/mospilan-20-sp-racjonalne-zwalczanie-szkodnikow-w-sadach-w-pierwszej-polowie-sezonu-wegetacyjnego/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=mospilan-20-sp-racjonalne-zwalczanie-szkodnikow-w-sadach-w-pierwszej-polowie-sezonu-wegetacyjnego http://www.sumiagro.pl/informator/mospilan-20-sp-racjonalne-zwalczanie-szkodnikow-w-sadach-w-pierwszej-polowie-sezonu-wegetacyjnego/#comments Wed, 08 May 2013 05:39:26 +0000 sumiagro.pl http://www.sumiagro.pl/informator/?p=27 Czytaj dalej →]]> Od stycznia 2014 roku integrowana ochrona roślin będzie standardem we wszystkich krajach członkowskich Unii Europejskiej. W systemie tym dozwolone jest stosowanie środków ochrony roślin wykazujących wysoką skuteczność w stosunku do zwalczanych agrofagów, ale zarazem bezpiecznych dla człowieka i organizmów stałocieplnych oraz selektywnych dla organizmów pożytecznych. Wymogi takie spełnia między innymi Mospilan 20 SP.

Szerokie spektrum działania

To duża zaleta znanego sadownikom od dawna preparatu Mospilan 20 SP. Niektórzy wykorzystują go aż kilka razy w sezonie wegetacyjnym w celu równoczesnego eliminowania kilku grup szkodników. Postępowanie takie jest absolutnie niedozwolone, nie tylko w odniesieniu do Mospilanu, ale do każdego środka chemicznego. Zbyt częste stosowanie tej samej substancji aktywnej może przyczynić się do szybkiej selekcji ras odpornych szkodników. Aby temu zapobiec do walki z nimi należy wybierać środki z różnych grup chemicznych. Środek z danej grupy chemicznej nie powinien być użyty więcej niż raz w sezonie i zgodnie z zapisem w etykiecie rejestracyjnej.

Zakres rejestracji preparatu Mospilan 20 SP ulegał już kilkakrotnie zmianom. Z tego względu producenci owoców mają czasem wątpliwości, w jakim terminie i do walki, z którymi gatunkami szkodników mogą go zastosować. Bardzo dobrym terminem na użycie preparatu Mospilan 20 SP jest pierwsza połowa sezonu

wegetacyjnego. Często w tym okresie istnieje konieczność równoczesnego zwalczania kilku gatunków szkodników, które ten środek skutecznie niszczy. Stosując Mospilan 20 SP należy zachować obowiązujący okres karencji, który dla jabłoni, śliwy, wiśni oraz czereśni wynosi 14 dni.

Jabłonie i grusze

W sadach jabłoniowych w pierwszej połowie sezonu wegetacyjnego szerokie spektrum zwalczanych szkodników preparatu Mospilan 20 SP można wykorzystać stosując go bezpośrednio po kwitnieniu, po opadnięciu płatków kwiatowych. Jeśli będzie on wówczas użyty, to w innych terminach do walki ze szkodnikami należy stosować środki zaliczane do innych grup chemicznych.

Fot. 1. Mszyca jabłoniowo-babkowa

Mszyce to ważna grupa szkodników, do których zwalczania można wykorzystać Mospilan 20 SP. Każdego roku wyrządzają one w sadach znaczne szkody. W sadach jabłoniowych największe może wyrządzić mszyca jabłoniowo-babkowa (fot. 1). Jej żerowanie prowadzi do deformacji liści i pędów, ale powoduje także deformację oraz hamuje wzrost zawiązków owoców. Dlatego na jej obecność i liczebność należy zwracać uwagę już wiosną. Najczęściej szybki wzrost jej liczebności ma miejsce tuż po kwitnieniu. Z tego względu pod koniec opadania płatków kwiatowych należy wykonać lustrację na obecność i liczebność tej mszycy. Jeżeli zostanie przekroczony próg szkodliwości trzeba wykonać zabieg zwalczający.

Fot. 2. Mszyca jabłoniowa

Walka z mszycą jabłoniowo-babkową nie jest łatwa. Mszyce przebywają bowiem w silnie skręconych liściach, do których dotarcie cieczy opryskowej jest bardzo trudne. Mospilan 20 SP, który działa nie tylko powierzchniowo, ale również wgłębnie i systemicznie jest bardzo skuteczny w zwalczaniu tego agrofaga. Pamiętać jednak należy, aby opryskiwanie wykonywać zaraz po przekroczeniu progu szkodliwości, zanim mszyce silnie zdeformują liście. W mocno uszkodzonych tkankach roślin transport substancji aktywnej jest znacznie utrudniony i preparat może wówczas być mniej skuteczny.

Fot. 3. Owoce uszkodzone przez owocnicę jabłkową

Następnym gatunkiem mszycy występującym w sadach jest mszyca jabłoniowa (fot. 2). Jej obecność zwłaszcza w młodych sadach notuje się w ciągu całego sezonu wegetacyjnego. Najczęściej zachodzi potrzeba wykonania 2 lub 3 zabiegów zwalczających ten gatunek. Po zakończonym kwitnieniu prawie każdego roku obserwuje się wzrost jej liczebności. Zabieg wykonany wkrótce po opadnięciu płatków kwiatowych będzie skutecznie niszczył również mszycę jabłoniową.

Fot. 4. Toczyk gruszowiaczek – miny na liściu

Mospilan 20 SP w sadach jabłoniowych polecany jest również do zwalczania owocnicy jabłkowej (fot. 3). Szkodnik ten w niektórych sadach każdego roku wyrządza znaczne szkody. Dużą liczebność tego gatunku notuje się najczęściej na odmianie ‘Idared’. Do monitoringu owocnicy jabłkowej wykorzystuje się białe pułapki lepowe. Powinny one być umieszczone w sadzie w fazie różowego pąka kwiatowego. Jeśli pod koniec kwitnienia średnio na 1 pułapkę odłowi się 20 osobników dorosłych to oznacza, że został przekroczony próg szkodliwości i należy przeprowadzić zabieg zwalczający. Opryskiwanie wykonane preparatem Mospilan 20 SP pod koniec opadania płatków kwiatowych skutecznie zniszczy tego szkodnika. W tym samym terminie zwalcza się w sadach gatunki minujące liście, a przede wszystkim toczyka gruszowiaczka (fot. 4). W ostatnich latach występuje on raczej tylko lokalnie i w niewielkiej liczebności, ale monitoring na jego obecność należy prowadzić w każdym roku.

Śliwy

We wczesnym okresie wegetacji Mospilan 20 SP może być także wykorzystany w sadach śliwowych do równoczesnego zwalczania mszyc i owocnic śliwowych. Na śliwie może występować wiele gatunków mszyc. Rozprzestrzeniają one wirusa ospowatości śliw (szarki), dlatego przez cały sezon wegetacji trzeba monitorować ich występowanie. Jeśli tylko stwierdzi się ich obecność trzeba niezwłocznie wykonać zabieg zwalczający. Do tego celu bardo przydatny jest Mospilan 20 SP.

Fot. 5. Owocnica – uszkodzone zawiązki na śliwie

W uprawie śliw dużą szkodliwość wykazują owocnice (fot. 5): żółtoroga i jasna. Każdego roku mogą one zniszczyć nawet kilkadziesiąt procent zawiązków. Z tego względu w każdym sadzie powinno się oceniać zagrożenie ze strony tych szkodników. Do tego celu służą białe pułapki lepowe. Powinny one być umieszczone na drzewach w fazie białego pąka kwiatowego. Obecność 80 owadów na pułapkę do końca kwitnienia oznacza potrzebę zwalczania owocnic. Larwy obydwu gatunków wylęgają się pod koniec opadania płatków kwiatowych i wgryzają się do zawiązków niszcząc je. Również czas na walkę z tymi szkodnikami przypada na koniec opadania płatków kwiatowych. Mospilan 20 SP zastosowany do ich eliminowania będzie równocześnie zwalczał mszyce.

Czereśnie i wiśnie

Fot. 6. Mucha nasionnicy trześniówki

W sadach czereśniowych i wiśniowych w ostatnich latach największe straty wyrządzają nasionnice (nasionnica trześniówka – fot. 6 i Rhagoletis cingulata). Ich larwy powodują „robaczywienie” owoców. W sadach czereśniowych owady dorosłe – muchy pojawiają się w drugiej połowie maja, a w wiśniowych około 2 tygodnie później. Lot much jest bardzo rozciągnięty w czasie i w ostatnich latach trwa praktycznie aż do zbioru owoców, a nawet w trakcie jego trwania. Z tego względu na późnych odmianach czereśni istnieje najczęściej potrzeba wykonania co najmniej 3 zabiegów zwalczających. W sadach wiśniowych 2 zabiegi zabezpieczają plon przed stratami. Zwalczanie wykonuje się w okresach intensywnego lotu much wyznaczonego na podstawie ich odłowów na żółte pułapki lepowe. Mospilan 20 SP wykazuje wysoką skuteczność w zwalczaniu nasionnic w sadach czereśniowych i wiśniowych. Obecnie jednak do zwalczania tych szkodników polecane są tylko środki z grupy noenikotynoidów oraz syntetyczne pyretroidy. Ze względu na to, że w sezonie wegetacji trzeba wykonać kilka zabiegów zwalczających trudno przestrzegać zasadę rotacji tych środków. Istnieje, więc duże ryzyko wyselekcjonowania ras odpornych na środki zaliczane do tej grupy. Preparat stosowany do walki z nasionnicami będzie niszczył również mszyce, które są groźnymi szkodnikami w sadach czereśniowych i wiśniowych. Ze względu na konieczność użycia preparatu w celu zwalczania nasionnic nie powinno się planować jego użycia w innych terminach.

Dr Alicja Maciesiak, Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach

]]>
http://www.sumiagro.pl/informator/mospilan-20-sp-racjonalne-zwalczanie-szkodnikow-w-sadach-w-pierwszej-polowie-sezonu-wegetacyjnego/feed/ 0
Ortus 05 SC – teraz szerszy zakres stosowania! http://www.sumiagro.pl/informator/ortus-05-sc-teraz-szerszy-zakres-stosowania/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=ortus-05-sc-teraz-szerszy-zakres-stosowania http://www.sumiagro.pl/informator/ortus-05-sc-teraz-szerszy-zakres-stosowania/#comments Wed, 08 May 2013 05:38:48 +0000 sumiagro.pl http://www.sumiagro.pl/informator/?p=29 Czytaj dalej →]]> W dniu 21 marca br. roku Ministerstwo Rolnictwa rozszerzyło etykietę rejestracyjną preparatu Ortus 05 SC o kolejne zastosowania w tzw. uprawach małoobszarowych. Warto podkreślić, że procedura rozszerzenia rejestracji została przeprowadzona w ekspresowym tempie – od złożenia wniosku w sierpniu 2012 r. do uzyskania rejestracji minęło zaledwie 7 miesięcy! W znowelizowanej etykiecie znalazły się nowe zastosowania dotyczące upraw sadowniczych, warzywniczych i ozdobnych a także szkółek leśnych.

Po zakończeniu procesu rozszerzenia etykiety, Ortus 05 SC jest obecnie akarycydem o najszerszym zakresie stosowania (tabela) spośród wszystkich dostępnych na polskim rynku. Jest to jedyny w Polsce preparat zarejestrowany do zwalczania wielkopąkowca porzeczkowego oraz roztocza truskawkowca w ciągu całego sezonu! Oprócz tego preparatu nie ma obecnie żadnych innych akarycydów zarejestrowanych w uprawach porzeczek (wszystkich), malin, agrestu oraz winorośli.

Dotychczasowe i nowe (wyróżniono na zielono) zastosowania* preparatu Ortus 05 SC

]]>
http://www.sumiagro.pl/informator/ortus-05-sc-teraz-szerszy-zakres-stosowania/feed/ 0
Ortus 05 SC ogranicza wielkopąkowca porzeczkowego http://www.sumiagro.pl/informator/ortus-05-sc-ogranicza-wielkopakowca-porzeczkowego/?utm_source=rss&utm_medium=rss&utm_campaign=ortus-05-sc-ogranicza-wielkopakowca-porzeczkowego http://www.sumiagro.pl/informator/ortus-05-sc-ogranicza-wielkopakowca-porzeczkowego/#comments Wed, 08 May 2013 05:37:38 +0000 sumiagro.pl http://www.sumiagro.pl/informator/?p=31 Czytaj dalej →]]> Ubiegłoroczne zezwolenie na stosowanie preparatu Ortus 05 SC zostało zmienione decyzją MRiRW nr R-67/2013 z dnia 21.03.2013 r. Jest ono bardzo korzystne dla producentów, gdyż obecnie preparat ten może być legalnie stosowany do ochrony większości roślin sadowniczych przed roztoczami roślinożernymi (przędziorki, szpeciele, roztocz truskawkowiec). Jest to jedyny dozwolony specyficzny akarycyd do ochrony roślin jagodowych uprawianych zgodnie z wytycznymi Integrowanej Ochrony, konieczne jest jednak przestrzeganie zaleceń zawartych w etykiecie. Wiosną można go stosować do ochrony porzeczki czarnej przed wielkopąkowcem porzeczkowym i przędziorkiem chmielowcem.

Opis szkodnika

Uszkodzenia powodowane przez wielkopąkowca porzeczkowego potrafią rozpoznać chyba wszyscy producenci porzeczki. Wiadomo bowiem, że jest on od wielu lat najważniejszym i najbardziej powszechnie występującym szkodnikiem porzeczki czarnej. Dorosły roztocz to maleńki szpeciel, około 0,15–0,21 mm długości, przy czym samica jest nieco większa od samca. Ciało szpeciela jest wydłużone, barwy białej, z 2 parami odnóży na przedzie ciała.

Cykl rozwojowy i uszkodzenia

Fot. 1. Pąk porzeczki uszkodzony przez wielkopąkowca porzeczkowego

Na powierzchni rośliny szpeciele można spotkać tylko przez krótki okres, praktycznie w maju, ale część populacji zostaje na liściach do lipca. Przez większość okresu wegetacji oraz w okresie jesienno-zimowym szpeciele przebywają ukryte w pąkach. Tam żyją i żerują na stożkach wzrostu oraz tworzących się zaczątkach liści. Samice składają jaja w pąkach, gdyż tam larwy mają doskonałe warunki do życia. Podczas żerowania zarówno dorosłe osobniki, jak i larwy, wysysają sok z komórek, a jednocześnie wprowadzają specyficzne substancje wzrostowe, które zakłócają normalny wzrost i rozwój pąków (fot. 1). Zasiedlone pąki stopniowo powiększają się, zależnie od liczby żerujących w nich szpecieli. Już w lipcu i sierpniu można na plantacji zauważyć, że niektóre pąki są charakterystycznie powiększone i bardziej zaokrąglone niż te zdrowe. Do jesieni objawy te są coraz bardziej widoczne. W okresie jesienno-zimowym, po opadnięciu liści, z daleka widoczne są uszkodzenia. Wiosną, kiedy zdrowe pąki pękają i rozwijają się z nich liście, a później kwiaty, pąki zasiedlone stopniowo nabrzmiewają i rozluźniają się, ale nie rozwijają się z nich liście ani kwiaty. Na początku okresu wegetacji w jednym pąku notowano od kilkuset do kilku tysięcy, a nawet około 30 tys. osobników szpecieli. Wiosną, przed kwitnieniem, ale głównie podczas kwitnienia, kiedy pąki rozluźnią się, szpeciele stopniowo wychodzą na powierzchnię, aż do całkowitego zaschnięcia pąków. Początek migracji zależy w znacznym stopniu od odmiany. Wychodzenie pierwszych szpecieli na jednych odmianach obserwowano już w ostatnich dniach marca (oczywiście zależało to od temperatury i fazy rozwojowej roślin), na innych dopiero pod koniec kwietnia, tuż przed początkiem kwitnienia. Praktycznie jednak na wszystkich obserwowanych odmianach masowa migracja szpecieli z uszkodzonych pąków miała miejsce podczas kwitnienia krzewów. Szpeciele przebywające na powierzchni liści i pędów, są przenoszone z wiatrem, który odgrywa bardzo dużą rolę w rozprzestrzenianiu szkodnika. Ponadto szpeciele mogą być przenoszone na sąsiednie pędy, krzewy i uprawy na ciele owadów lub z kroplami deszczu. Podczas migracji szpeciele przedostają się i wnikają do nowo formujących się pąków w kątach liści. Tam żerują ogładzając roślinę, a wydzielane przez nie substancje enzymatyczne zakłócają wzrost oraz różnicowanie się pąków na kwiatowe. W ciągu sezonu wegetacji rozwija się 3–5 pokoleń szpeciela.

Zagrożenie

Obecnie mamy w kraju wiele plantacji, na których zasiedlone jest kilka, kilkanaście procent pąków, ale są też takie, na których znacznie więcej pąków wykazuje objawy uszkodzenia. Wydaje się, że jeśli porzeczki są silnie zaatakowane (uszkodzone około 20% pąków lub więcej), utrzymywanie takiej plantacji, przestaje być opłacalne i powinno się ją likwidować (nie ma jednak przepisów nakazujących obowiązkową ochronę plantacji lub wycięcie i spalenie silnie uszkodzonych pojedynczych krzewów lub całych nasadzeń). Z drugiej strony wiadomo, że zasiedlone przez szpeciela krzewy są źródłem szkodnika dla sąsiadujących nasadzeń i powinno się je likwidować. Warto przypomnieć, że szpeciel jest jedynym poznanym wektorem wirusa rewersji porzeczki czarnej. Głównym źródłem szpeciela i rewersji na młodej plantacji są zasiedlone sadzonki. Porażone przez rewersję krzewy nie owocują, pędy są nadmiernie rozkrzewione, charakteryzują się pokrzywowatym wyglądem, a liście mają zredukowane ząbkowanie. W okresie kwitnienia można zauważyć objawy choroby na pąkach kwiatowych i na kwiatach. Pąki kwiatowe są fioletowe, pozbawione kutneru, a kwiaty zdeformowane i nie wytwarzają się z nich owoce. Niestety, nie ma możliwości zwalczania chorób wirusowych, a więc także i rewersji. Warto jednak podjąć wszelkie środki ostrożności, by ograniczyć jej rozprzestrzenianie się. Podstawą jest usuwanie porażonych przez wirusa i zasiedlonych przez szpeciela krzewów z plantacji oraz całych nasadzeń, jeśli jest to konieczne. Systematyczna, profilaktyczna walka ze szpecielem na plantacjach produkcyjnych. Intensywna, profilaktyczna ochrona plantacji matecznych i szkółek, by ograniczyć rozprzestrzenianie się szkodnika z sadzonkami. Ponadto warto zwracać uwagę na izolację przestrzenną nowych nasadzeń od upraw i krzewów zasiedlonych przez szkodnika, by jak najdłużej utrzymać je w dobrej kondycji.

Nowe możliwości zwalczania

Przez ostatnie kilka lat nie było dozwolonych środków chemicznych do niszczenia wielkopąkowca porzeczkowego. Wykazano w doświadczeniach możliwość ograniczenia szkodnika po zastosowaniu preparatu zawierającego siarkę (Siarkol 80 WP około 2 tygodnie przed kwitnieniem) w połączeniu z preparatem Ortus 05 SC na początku kwitnienia, podczas migracji szpecieli. Jednak do ubiegłego roku środki te nie były zarejestrowane do stosowania na porzeczkę.

Obecnie preparat Ortus 05 SC może być włączony do programu ochrony porzeczki, gdyż zakończono proces rejestracyjny. Przypomnijmy, że w badaniach na porzeczce czarnej Ortus 05 SC był stosowany w dawce 1,25–1,5 l/ha. Po dwu zabiegach tym akarycydem uzyskano ograniczenie liczby uszkodzonych pąków o około 60%. Po jednym zabiegu jego skuteczność była niższa, a po trzech wyższa. Interesujące efekty, redukcję uszkodzonych pąków o ponad 80%, uzyskano stosując program: 1 zabieg preparatem Siarkol 80 WP przed kwitnieniem i 1 zabieg preparatem Ortus 05 SC.

Zalecenia stosowania preparatu Ortus 05 SC w 2013 r.

Fot. 2. Liście porzeczki przebarwione w wyniku żerowania przędziorka chmielowca

Zgodnie z etykietą można go zastosować w dawce 1,5 l/ha, dwa razy w sezonie, na początku kwitnienia i przed pełnią kwitnienia porzeczki czarnej. Zabiegi te pozwolą ograniczyć uszkodzenia. W innych krajach w zaleceniach jest wiosenne stosowanie nawozu zawierającego siarkę np. Thiovit Yet 80 WP (jako nawóz nie wymaga tam rejestracji). Włączenie takiego nawożenia porzeczki w pierwszej połowie kwietnia i późniejsza ochrona przy pomocy preparatu Ortus 05 SC pozwoliłyby w istotny sposób zredukować wielkopąkowca porzeczkowego na plantacji. Ortus 05 SC zastosowany wiosną, będzie jednocześnie zwalczał przędziorka chmielowca, który jest przyczyną zbyt wczesnego żółknięcia i opadania liści (fot. 2) porzeczki (co było widoczne na plantacjach w ostatnich latach). Mamy nadzieję, że do przyszłego roku nastąpią kolejne pozytywne zmiany w programie zwalczania wielkopąkowca, że będzie szansa na rotację, co w dalszej perspektywie będzie korzystnym działaniem w strategii antyodpornościowej.

Niezależnie od możliwości ochrony, krzewy i plantacje silnie zasiedlone przez wielkopąkowca zaleca się wycinać i palić, a do nowych nasadzeń używać tylko kwalifikowanych sadzonek, wolnych od rewersji i wielkopąkowca porzeczkowego.

Jest także szansa, że za 2 lub 3 lata do uprawy wejdzie nowa polska odmiana ‘Polares’, odporna na wielkopąkowca. Można więc będzie ją sadzić w miejsce starych zasiedlanych odmian. Zawsze jednak będą plantacje założone z odmian dobrze plonujących, ale w średnim lub choćby w słabym stopniu zasiedlane przez wielkopąkowca i konieczna będzie ich skuteczna ochrona.

Dr hab. Barbara H. Łabanowska prof. nadzw. IO, Instytut Ogrodnictwa w Skierniewicach

]]>
http://www.sumiagro.pl/informator/ortus-05-sc-ogranicza-wielkopakowca-porzeczkowego/feed/ 0